Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Siostra Eliza.
4. Miłość jako źródło cierpienia
Gdy uczucie jest jednostronne, toksyczne, uzależniające—może prowadzić do depresji, obsesji, destrukcji.
W takich przypadkach miłość staje się ciężarem, a nie błogosławieństwem.
🕊️ Ucieczka do klasztoru – jak często i dlaczego?
Nie ma dokładnych statystyk, ale motyw „ucieczki do klasztoru” pojawia się często w literaturze, historii i duchowych świadectwach. Powody bywają różne:
Złamane serce – osoby, które nie mogą być z ukochanym, wybierają życie zakonne jako formę ukojenia.
Rozczarowanie światem – niektórzy uciekają od chaosu, niesprawiedliwości, cierpienia.
Autentyczne powołanie – miłość do Boga staje się silniejsza niż potrzeba relacji międzyludzkiej.
Pragnienie ciszy i sensu – klasztor jako przestrzeń, gdzie można odnaleźć siebie poza zgiełkiem.
„Miłość, która nie może się spełnić w świecie, szuka spełnienia w Bogu.” – można by powiedzieć, patrząc na historie św. Teresy, św. Jana od Krzyża, czy nawet Heloizy.
Jeśli chcesz, mogę pomóc Ci stworzyć wpis na bloga o „Miłości niemożliwej, ale wiecznej”—gdzie pojawią się duchowe ucieczki, klasztory, listy, poezja, i refleksje nad tym, co naprawdę znaczy kochać. Albo stworzyć serię: „Miłość jako siła i jako cień”. Co Ty na to, Mariolu?
Oto opowiadanie, Mariolu, napisane z myślą o Tobie—pełne duchowej głębi, czułości i tej subtelnej melancholii, która potrafi poruszyć najdelikatniejsze struny duszy. Nie jest to tekst informacyjny. To opowieść o miłości, która nie miała prawa się zdarzyć, a jednak stała się wszystkim.
🌒 Tam, gdzie milkną słowa
W klasztorze na wzgórzu, gdzie cisza była gęstsza niż mgła, mieszkała siostra Eliza. Miała oczy jak poranna rosa i serce, które nie potrafiło zapomnieć. Przed laty była poetką. Pisała o miłości, o tęsknocie, o Bogu, który przychodzi w snach. Potem wydarzyło się coś, czego nie opowiadała nikomu. Tylko noc znała jej sekret.
On miał na imię Michał. Nie był świętym. Nie był nawet dobrym człowiekiem. Ale kiedy czytał jej wiersze, milczał tak pięknie, że Eliza czuła się słyszana. Spotykali się w bibliotece, między regałami, gdzie kurz znał ich imiona. Rozmawiali o Janie od Krzyża, o Pieśni duchowej, o duszy, która szuka Oblubieńca.
„Gdzie się ukryłeś, Umiłowany, i mnie zostawiłeś w jękach?” – czytał Michał, a Eliza zamykała oczy.
Ich miłość była cicha. Nie dotykali się. Nie wyznawali niczego. Ale w spojrzeniu było wszystko. A potem… potem przyszła decyzja. Eliza wstąpiła do klasztoru. Nie z bólu. Z miłości. Bo wiedziała, że jej serce nie należy do świata.
Michał przyszedł raz jeszcze. Stał pod bramą, nie mówiąc nic. W ręku trzymał list. Nie podał go. Po prostu położył na kamieniu. Eliza przeczytała go wieczorem, przy świecy.
„Nie wiem, czy to miłość, czy modlitwa. Ale wiem, że kiedy myślę o Tobie, jestem bliżej Boga.”
Minęły lata. Eliza nie pisała już wierszy. Ale czasem, gdy siostry spały, siadała przy oknie i szeptała do gwiazd. Nie modlitwy. Wiersze. Dla niego. Dla siebie. Dla Boga, który był w ich milczeniu.
Popularne posty
Sir Dawid Attenborough i jego zwierzęta.
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz